niedziela, 15 grudnia 2013

09. Let me say "goodbye" [18+]

 Rozdział został napisany częściowo przy współpracy z moim przyjacielem<3
P.S. Rozdział zawiera sceny erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność!
---------------------------------------------------------------------------------------------------
- Grasz na pianinie? - spytałem, a ona spojrzała na mnie kątem oka.
- Nie... udaję - powiedziała przerywając grę i patrząc na mnie w zagadkowy sposób.
- Zagramy razem? - nie czekając na jej odpowiedź dosiadłem się do niej i zacząłem powoli grać na pianinie jeden dłuższy fragment. Obserwowała mnie i po chwili zaczęła naśladować, robiła błędy, ale z każdą chwilą coraz lepiej jej to szło - Czy ty-...?
- Tak, jestem wzrokowcem i bardzo szybko się uczę - odpowiedziała i po chwili grała już razem ze mną, bez błędów.
Graliśmy w milczeniu, a obserwowanie uśmiechu na jej twarzy sprawiało, że po sercu rozlewało mi się przyjemne ciepło.
- Liam, nie ten klawisz - zauważyła mój błąd, gdy ja na moment się zamyśliłem.
- Oh...
- Dobrze grasz na pianinie - pochwaliła mnie i poklepała delikatnie po ramieniu.
- Dzięki - mruknąłem, gdy wstała i ruszyła w sobie znanym kierunku.
Zaczynało męczyć mnie to, że jest taka chłodna... i że przespaliśmy się ze sobą.

Następne dni mijały jako tako... bez większych niespodzianek. Nieraz przesiadywaliśmy na huśtawce, gdzie grałem i śpiewałem dla niej, a ona słuchała. Niewiele mówiła o sobie, a jak już rozmawialiśmy o czymś, to dotyczyło to głównie jedzenia, albo innych rzeczy z nią nie związanych.

Jutro nadchodzi dzień mojego wyjazdu, a ona gdzieś zniknęła.

- Widzieliście gdzieś Laurę? - spytałem ciotkę i jej męża, a oni unieśli wysoko brwi.
- Oh, pewnie pojechała po zakupy czy coś... nie martw się, jest dużą dziewczynką - odpowiedział Harold, mimo że dochodziła już godzina dwudziesta-pierwsza - wróci za niedługo, nie musisz na nią czekać.
- No tak... - przytaknąłem i wróciłem do swojego pokoju, spakowałem swoje wszystkie rzeczy i położyłem się, nie mogłem zasnąć...

Postanowiłem poczekać w jej pokoju aż wróci.

Ku mojemu zdziwieniu okno w jej pokoju było otwarte na oścież, wiec usiadłem w rogu jej pokoju, na fotelu i czekałem.

Obudził mnie hałas. Było po 3 w nocy, gdy coś zaczęło się dziać.
Rozglądałem się po pokoju, gdy zobaczyłem, że przez okno wchodzi jakaś postać, zrzuca torebkę na podłogę, ściąga kurtkę i rozbiera się.
- Cholerne szpilki... - powiedziała Laura i usiadła na łóżku rozmasowując stopy. - Halo...? - odebrała połączenie - tak, jestem już w domu... naprawdę dobry koncert, dzięki - zaśmiała się cicho pod nosem - jasne, postaram się być na następnym... nie pij już więcej, dobrze? Dobranoc - rozłączyła się.
- Gdzie się księżniczka podziewała? - spytałem szeptem, a Laura złapała poduszkę i cisnęła nią w moją stronę.
- GŁUPI JESTEŚ?! Nie strasz mnie! - warknęła łapią się za serce, na co ja roześmiałem się.
Miała na sobie obcisłe czarne spodnie i bluzkę ze zbyt dużym dekoltem.
- Gdzie byłaś? - spytałem ponownie wstając z poduszką i idąc powoli w jej stronę.
- Nigdzie - skłamała.
- Laura... - szepnąłem klękając na jedno kolano na łóżku obok niej - chciałem się pożegnać - szepnąłem i nie wiedząc czemu, pocałowałem ją w szyję.
Poczułem męskie perfumy na jej ubraniach i ciele.
Zirytowało mnie to trochę.
- Oh, a po co? - spytała cicho z lekkim przekąsem.
- Nie wiem kiedy znów się spotkamy - szepnąłem składając kolejne pocałunki na jej szyi.
Oplotła dłońmi moją szyję i przyciągnęła do siebie tak, że przewróciliśmy się na łóżko i przygniotłem ją swoim ciężarem.
- To pożegnaj się jak należy - szepnęła przegryzając dolną wargę ust w ten specyficzny sposób.
- Nie przegryzaj tak wargi.. nie masz pojęcia jak to na mnie działa - dałem jej pierwsze ostrzeżenie.

Znów to zrobiła...

Chwyciłem i wyciągnąłem w górę jej ręce, tuż nad głowę, trzymając mocno w nadgarstkach. Spojrzałem jej w oczy i delikatnie musnąłem jej nos swoim. 
Śmiej się śmiej... pomyślałem.
Przejechałem ustami po jej policzku prosto na szyję, poczułem cudnie przyspieszony puls... 
Ma tak delikatną skórę... kolejna myśl.
Składałem delikatne pocałunki na jej szyi. Moje dłonie odrywają się od jej nadgarstków i kierują prosto do bluzki, by ściągnąć ją szybko. 
Ta szyja nie da mi spokoju... 
Ustami sunę od szyi na ramię... Od ramienia aż do obojczyka. 
Unoszę ją lekko, żeby odpiąć ten cholerny czarny stanik. 
Moja dłoń nie wytrzyma zbyt długo... 
Sunę palcami od jej ramienia aż do piersi... Delikatnie biorę w dłoń i mocniej ściskam. 
Podoba Ci się, co? Uśmiecham się pod nosem.
Puszczam pierś i zataczam palcami kółeczko wokół sutka. Nie wytrzymuję i schylam się do drugiej piersi delikatnie ją całując... Przegryzam w sutek. 
- Nie jęcz księżniczko, tylko pozwól mi zrobić to jak należy - szepczę i zaczynam delikatnie ssać nie odrywając dłoni od drugiej piersi, pieszcząc ją, ściskając...
Przyjemnie? Wiem to. 
Moje usta przestają ssać sutek i kierując się na mostek. Powoli schodzę na brzuch, muskając go ustami... 
Dłonie suną powoli wzdłuż talii... i schodzę niżej... 
Trafiam na spodnie, powoli ściągam je tym samym odrywając się od niej na moment. 
Moja dłoń ląduje na jej kostce i pnie się w górę... Delikatnie gładzę ją po udzie... 
Schylam się i ponownie całuję jej brzuch... 
Biodro... 
Łapię zębami krawędź stringów pasujących do stanika, który leżał już gdzieś na środku pokoju... zsuwam je powoli w dół... Ściągam je z niej. 
Pochylam się, aby poczuć jej oddech na swojej szyi, moja dłoń ląduje tam gdzie powinna.
Zaczynam ją delikatnie i powoli pieścić... Dotykać... 
O nie księżniczko, nie pozwolę Ci dojść, jeszcze nie teraz. 
Całuję ją w ucho i delikatnie przegryzam... Usta suną szybko i zdecydowanie przez jej szyję... Piersi... Brzuch... 
Całuję ją całą... 
Odrywam się i ściągam z siebie koszulkę, spodnie i bokserki.
 Pochylam się i znów całuję ją w usta. 
Długi, delikatny pocałunek.
Rozchyla szerzej uda. 
Wchodzę w nią powoli i wypełniając całym sobą. 
Zamyka oczy.
Zaczynam poruszać się powoli, bardzo powoli... 
Jej biodra wyginają się bardziej w moją stronę. 
Przyspieszam... 
Poruszam się coraz szybciej i mocniej... 
Otwiera usta, głośniej oddycha. Przechyla głowę do tyłu. Zwalniam... 
Otwiera oczy, patrzy się prosto w moje. Znów zaczynam poruszać się coraz szybciej, coraz mocniej...
Obejmuje mnie nogami, kładzie dłonie na plecach. 
Jeszcze szybciej... Ściska mnie nogami i wbija paznokcie w plecy. 
- Ahh...

Następnego dnia rano również nie zastałem jej obok mnie.
Nie wiem kiedy ona się wymyka.
Zawędrowałem do swojego pokoju, wziąłem czyste ubrania i powędrowałem do łazienki.
- Opsss... sorry! - powiedziałem widząc jak Laura owija się ręcznikiem dookoła po prysznicu.
Popatrzyła na mnie jak na idiotę.
- Spoko - odpowiedziała rozczesując mokre włosy przed lustrem - co tak patrzysz? Wolałbyś, żebym zaczęła się drzeć na cały dom? - spytała z ironicznym uśmiechem i minęliśmy się w drzwiach.

Nie znalazłem jej już do momentu wyjazdu.
Wsiadałem do auta po pożegnaniu się z Claire i wtedy właśnie spojrzałem w jej okno. Siedziała na parapecie i obserwowała mnie.
- Bezpiecznej podróży - powiedziała ciotka, a wtedy Laura podciągnęła koszulkę do góry, pokazała swoje piersi i środkowy palec.
- Dziękuję - powiedziałem spoglądając szybko na ciotkę. Posłałem im lekki uśmiech i odjechałem.

Lauro, jednak jesteś demonem.

***
- Hej Li! Gdzie byłeś przez ten tydzień? - spytał wesoło Harry, a ja momentalnie zbladłem na wspomnienie tego tygodnia i Laury - stary, dobrze się czujesz? Jesteś cały blady... - powiedział i zmarszczył lekko brwi.
- Cześć - odpowiedziałem szukając telefonu - uff... już myślałem, że go nie mam - powiedziałem z ulgą wyciągając telefon, a Harry zaśmiał się.
Musiałem skłamać...
- Czytaliśmy ostatnio nowy bromance z Niallerem - powiedział uśmiechając się w diaboliczny sposób - coraz lepiej idzie im pisanie opowiadań, mimo że najlepszego talentu do rysowania to oni nie mają - wzruszył ramionami.
- Myślałeś coś o tej dziewczynie? - spytałem siadając na kanapie, a Harry otworzył szerzej oczy.
- Której? - spytał niedbale przeczesując włosy palcami dłoni, choć wiedziałem, że doskonale wie, o którą dziewczynę chodzi.
- O Laurę - odpowiedziałem wprost, gdy Harry usiadł obok mnie.
- Pamiętasz ją jeszcze? - spytał i zaczął mi się przyglądać podejrzliwie.
- Oh, po prostu zapamiętałem dziewczynę, która namieszała sławnemu Harremu Styles'owi w głowie - zaśmiałem się i poczułem, że mam ogromny dylemat.

Czy powiedzieć mu o tym, że Laura jest pasierbicą mojej ciotki, i że spędziłem u nich tydzień?

- Oj tam od razu "namieszała"... - burknął Hazza - po prostu... jest inna.
- Tak... jest inna - powtórzyłem za nim i uśmiechnąłem się - a ty jak spędziłeś ten tydzień? - spytałem wiedząc, że zaraz szczegółowo opowie mi co robił, na jakich pokazał był i z kim.

To jeszcze nie jest dobry moment, żeby mu o tym wszystkim powiedzieć...

3 komentarze:

  1. Kurczę, zarąbiste *o*
    Jestem cały czas ciekawa, w co gra Laura, czemu się tak bawi biednym Liamem. Szkoda mi członka 1D, do czego ty doprowadziłaś mnie kobieto, haha :D
    Harry nadal się w niej podkochuje? Haha, ale będzie fajnie potem pewnie :D
    Ciekawe co na to wszystko dziewczyna Liama, jak się dowie, co jej ukochany wyprawiał z Laurą ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. [Naprawdę przepraszam za SPAM, ale każdy kiedyś zaczynał prawda??]

    Caroline to samotna dziewczyna, która jest przyrodnią siostrą Niall'a. Harry to chłopka z najsłynniejszego boysbandu na świecie. "NIgdy nie zostawiajcie ich samych w jednym pokoju, bo mogą tego nie przeżyć". Jednak niektóre wydarzenia uświadamiają niektóre rzeczy i zmieniają ich zachowanie. Poznaj ich historię. Historię uczuć. Nieświadomych uczuć...

    Adres bloga - http://feeling-between-us-1d.blogspot.com/
    Zwiastun - http://www.youtube.com/watch?v=8Km4_hdnC8Y

    Mam nadzieję, że wpadniesz i jeszcze raz przepraszam za SPAM :)
    Księżniczka Swojego Życia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak "każdy kiedyś zaczynał", ale ja np. nie spamuję.

      Usuń