wtorek, 22 października 2013

04. The way I killed Harry Styles.

*Liam*
Harry stał jak słup soli patrząc na zielonooką, która wyciągnęła do niego dłoń w geście przywitania, a on dalej... stał jak zaczarowany i nawet nie drgnął.
- Harry, co z Tobą? - spytałem marszcząc lekko brwi.   

To mu się nie zdarza często.

Laura wycofała rękę, splotła ręce na klatce piersiowej ze zmieszaniem wymalowanym na twarzy. Musiała poczuć się mego głupio... tak samo jak ja, bo aż wstyd mi za tego idiotę.

- Co? - Hazza popatrzył po nas wszystkich tak, jakby dopiero co wyciągnął słuchawki z uszu (słuchając głośno muzyki), bo ktoś szarpał go za ramię, żeby o coś zapytać.
- Nie, nic nie szkodzi... - szepnęła niepewnie Laura, a lekki grymas pojawił się na jej twarzy, gdy spróbowała się uśmiechnąć.


Coś mi tu nie pasuje...


 *Laura*
STYLES... wiem, że się nie lubimy, ale to był szczyt chamstwa! 

Osiągnęłam punkt kulminacyjny. 

Zasłużyłeś na karę.


Powiedziałam w myślach i właśnie z furii przewróciłam stół i krzesła znajdujące się nieopodal mnie.


Podeszłam blisko do Styles'a i chwyciłam go za kołnierzyk koszuli w kratkę ściskając materiał mocno w zaciśniętych dłoniach.
- Jesteś martwy, Styles. - wysyczałam jadowicie po czym popchnęłam go na tyle mocno, że upadł na podłogę patrząc na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy...

Podpierał się na łokciach obserwując mnie w milczeniu... oh, niestety tylko do pewnego czasu...

- Laura... - powiedział to tym swoim niskim, lekko zachrypniętym głosem, a mnie aż przeszły ciarki po plecach.

Zaczęłam iść powoli w jego stronę, a z torebki wyciągnęłam nóż sprężynowy.

- Podciąć ci gardełko? - spytałam słodkim głosem stojąc nad nim okrakiem i wymachując subtelnie (o ile można w taki sposób grozić komuś nożem?) nożem przed jego oczami; pomiędzy nogami miałam jego brzuch, a z oczu -gdyby było to możliwe- pewnie strumieniami wylewałaby się nienawiść.


Patrzyłam na niego z góry, z niemałą satysfakcją.


Uśmiechnął się głupio... a ten głupi uśmiech -po krótkiej chwili- przerodził się w (tak zwanego) banana na ryju, a końcową fazą tego wszystkiego było parsknięcie śmiechem.

- Co znowu? - warknęłam patrząc na niego z istną pogardą.

- Widzę twoje majtki. - powiedział, a we mnie znów wzburzyła się krew.

To już przesada...

Osunęłam się na kolana tak, by nie nabić sobie siniaków i jednym ruchem poderżnęłam mu gardło.

Jego ręce złapały za krwawiące intensywnie tętnice szyjne i znów to słodkie przerażenie w jego oczach... charcząc i dławiąc się własną krwią opluł nie tyle co siebie, ale i mnie, lecz niespecjalnie mi to przeszkadzało. Gdy jedną ręką trzymał się za krtań, drugą zakrwawioną dłonią dotknął mojego policzka zostawiając na nim mokry ślad czerwonej mazi.

NIKT  MI  NIE PRZESZKODZIŁ.

Z lubym uśmiechem patrzyłam jak robi się coraz bledszy na twarzy i po chwili traci zupełnie przytomność leżąc w kałuży własnej krwi.

- Dobranoc, Styles. - szepnęłam składając delikatny pocałunek na jego jeszcze ciepłym policzku.

Po czym, tym samym nożem zrobiłam nacięcie na jego klatce piersiowej i-...



- ... LAURA? - usłyszałam głos Liama i podniosłam na niego swoje spojrzenie.
- Tak? - spytałam, gdy wyrwał mnie z mojego słodkiego zamyślenia.
- Wszystko w porządku?
- Tak, oczywiście... Dziękuję, że pytasz. - odpowiedziałam uśmiechając się łagodnie do niego... właśnie miałam wyciąć serce Styles'owi i usmażyć je na patelni z warzywami i przyprawami, dzięki Liaś... kurwa dzięki... - Po prostu zamyśliłam się.


Uśmiech Lauro, uśmiech! Postaraj się. 
... on nie jest wcale taki głupi.


Zaśmiałam się cicho pod nosem.

- Martwiłeś się o mnie? Musiałam naprawdę dziwnie wyglądać... - dotknęłam dłońmi policzków tak, jakbym chciała ukryć zażenowanie.
- O czym myślałaś? - spytał podając mi kubeczek z gorącą herbatą. - Pytam z ciekawości.


*Liam*
Siedziała na sofie zapatrzona w jakiś nieokreślony punkt. "Uśmiechałaś się tak, jakbyś właśnie mordowała swojego największego wroga"... ale tego przecież jej nie powiem... Prawda?


*Laura*

- Ojej! To miłe z twojej strony... - powiedziałam prawdziwie zszokowana tym, że Liam Payne podał mi właśnie kubeczek z herbatą. - Liam Payne przyniósł mi herbatę... wow... - powiedziałam z niedowierzaniem w głosie i uśmiechnęłam się szeroko, lecz bez pokazywania zębów.
- Więc? O kim myślałaś? O swoim chłopaku? - spytał z uśmiechem trzymając w drugiej ręce swój kubeczek i po chwili upijając łyk gorącego napoju.
- Uhmm... nie. Nie mam chłopaka... ale-... - przerwałam i spojrzałam mu prosto w oczy - ... nie powiesz nikomu? To dla mnie trochę krępujące, mówić o tym tak otwarcie... - ściszyłam nieco głos, a Liam zrobił krok w moją stronę nachylając się lekko ku mojej twarzy.
- Nie powiem nikomu. - szepnął.
- Ale-... nie. Na pewno nie uwierzysz mi... - powiedziałam marszcząc lekko brwi i bawiąc się nerwowo palcami dłoni.
- Uwierzę.
- Obiecujesz? - spytałam z nadzieją w głosie.

 Liam kiwnął twierdząco głową.


Walcz Lauro, walcz! Nie pozwól uśmiechowi "wypłynąć na powierzchnię".


- Więc? - spytał, a ja poczekałam aż nabierze herbaty do ust.

Stanęłam na palcach i wyszeptałam mu do ucha:
- ... myślałam o mojej dziewczynie, która wyjechała na wymianę międzynarodową do Hiszpanii. Wiesz... tak naprawdę to jestem lesbijką. Dopiero kilka miesięcy temu przyjęłam to do wiadomości i... jest fajnie.

Liam wypluł całą zawartość swoich ust, i gdyby świeciło słońce to pewnie pojawiłaby się tęcza; patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.

Pokiwałam twierdząco głową z miną "a nie mówiłam, że mi nie uwierzysz?".

- Aż się oplułem! - powiedział patrząc na mnie z niedowierzaniem - I wy tak ten... no razem... całujecie się, seks i te sprawy? - jego brwi były komicznie wysoko uniesione.
Przyłożyłam palec do ust i wysyczałam to charakterystyczne "Shhhhh!!!!". - Przepraszam... - dodał lekko speszony.

Poklepałam go po ramieniu.


Ciężko będzie się z nim dogadać... ba! My się na pewno nie dogadamy.


- Nie wszystkie kobiety wolą mężczyzn, ale możemy być przyjaciółmi. - powiedziałam posyłając Li pokrzepiający uśmiech, i właśnie wtedy podszedł do nas Styles. - ... a jeśli rzuci cię twoja dziewczyna... daj mi do niej namiar. - szepnęłam i puściłam mu oczko.

- Nie wierz jej. Ona cię wkręca. - powiedział oschle Styles z miną, jakbym zabiła jego chomika patelnią i usmażyła mu kotleta z niego (w sensie cały chomik jako kotlet).

Liam patrzył to na mnie, to na loczka.

Cholerny Styles.

... i mój dobry humor znów poszedł się jebać przez tego "loczka".


Skrzywiłam się z niezadowolenia.

- Laura? - Liam przyglądał mi się wyczekująco.
- Ohh, no dooobra! Wkręcałam cię. - powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej, choć z uśmiechem na ustach. - Styles, ty zawsze psujesz dobrą zabawę. - powiedziałam do loczka z wyrzutami, a Liam zaczął się śmiać jak opętany.
- Serio uwierzyłem ci! - zawołał wesoło i dalej śmiał się. - Dobra jesteś... Powinnaś pójść na aktorstwo.

- Jestem na aktorstwie. - skwitowałam poważnie, a Liam dalej śmiał się z mojego wkrętu. - Nie wkręcam cię teraz. - dodałam, gdy brzuch rozbolał go od śmiania się.
- Boże... ale dałem się nabrać, jak dzieciak.
- Pokazać ci legitymację studencką?


Tym razem mi uwierzył.


***Liam***
Gdy Meet&Greet dobiegło końca i wracaliśmy busem, zacząłem analizować rozmowę z Laurą i dziwne zachowanie Hazzy.

Włożyłem słuchawki do uszu i włączyłem dość głośno muzykę.

Zdrzemnąłem się chwilę i właśnie wtedy...

 - Harry, co z Tobą? - zamyślony Harry.
- Co?
- Nie, nic nie szkodzi... - zakłopotanie Laury.
Zamyślona Laura z miną, jakby mordowała najgorszego swojego wroga...
Lekko "podejrzane" zachowanie dziewczyny... 
Zagadkowość... 
A może inaczej? 
TAJEMNICZOŚĆ.
Wkręt szatynki i poważny Styles ze słowami "Nie wierz jej. Ona cię wkręca." i jej reakcja.
Słowa "Styles, ty zawsze psujesz dobrą zabawę."

W mojej głowie wszystko ułożyło się w spójną całość.

Oni się znają.

4 komentarze:

  1. Żałuję że morderstwo Stylesa to był tylko wymysł Laury XD
    Będzie jakiś watek gej-gej w zespole? XD Serio pytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahah zajebisty pomysł!!!! A chciałabyś? ;D w sumie, byłoby wtedy ciekawiej ;D

      Pomyślę nad tym na pewno ;D

      Usuń
  2. Sorki, że tak późno komentuje, ale umknął mi Twój tweet :<
    Super rozdział, kocham Laure za jej zadziorność, scena zabijania Stylesa oblędna :D
    I te opisy <3
    Oj, Laura, stroisz sobie żarty z Liasia, nieładnie :D
    Jedynie do czego mogę się przyczepić, to trochę stylistyka czasami kuleje, ale to łatwo poprawić, a historia jest najważniejsza, bo zasad stylistyki łatwo się nauczyć, a wyobraźni nikt Cię nie nauczy.
    Czekam na next, buziole
    Elenn

    OdpowiedzUsuń
  3. SPAM! Ellie Stewart to zwykła dziewiętnastolatka. Najważniejsze dla niej to zdobyć dobra prace w przyszłości i wieść spokojne życie. Jednak co się stanie kiedy na jej drodze stanie Harry- chłopak którego nic nie obchodzi i żyje chwilą? http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń